Przypalony sznycel, w panierce ociekającej tłuszczem z frytury. Do tego - frytki, smażone na oleju pamiętającym zeszłoroczny śnieg i, jeśli mamy szczęście, lepki od majonezu, kupny kolesław - prawidła masowego żywienia w okolicach stoków są nieubłagane: ma być szybko i pożywnie. Poza tym, czy kotlet schabowy może być niedobry? O tym, jak bardzo może przekonujecie się jednak dopiero, kiedy obiad wjedzie na stół. A wtedy jest już za późno, bo czas goni, bo trzeba wracać na stok, bo „nie wydziwiaj”... Co bardziej kulinarnie wrażliwi wielu zimowych wyjazdów nie wspominają dobrze. Do czasu, aż nie trafią w rejony Południowego Tyrolu.